sobota, 29 listopada 2014

Marion kids - spray ułatwiający rozczesywanie włosów

Marion kids - mgiełka do włosów trudnych do rozczesania


Opis producenta:

Skład:

Spray ma bardzo wygodny atomizer:

  • Cena: około 7 zł,
  • 130 ml pojemności,
  • Spray można zakupić w drogeriach.
  • Spray znajduje się w jasnoróżowej plastikowej butelce, z przezroczystym korkiem. Przez butelkę nie widać, ile pozostało jeszcze sprayu w opakowaniu, nawet patrząc pod światło. Spray ma bardzo wygodny atomizer. Wystarczy tylko kilka psiknięć, aby pokryć sprayem całe włosy,
  • Mgiełka pachnie jak owocowe gumy do żucia dla dzieci, jest to bardzo łagodny i przyjemny zapach. Nie utrzymuje się na włosach długo.
  • Spray ma płynną, wodnistą, przezroczystą konsystencję.

Rozpylić na umyte, suche, wilgotne lub mokre włosy, następnie dokładnie rozczesać. Nie spłukiwać.

  • Spray bardzo dobrze wspomaga rozczesywanie włosów, 
  • Po użyciu sprayu włosy się ładnie błyszczą,
  • Włosy są nawilżone, gładkie, miękkie, 
  • Włosy są bardziej zdyscyplinowane,
  • Po spryskaniu włosów sprayem, włosy są lekko "śliskie", więc nie plączą się tak szybko niż dotychczas.

  • Spray zakupiłam dla siebie mimo, że przeznaczony jest dla dzieci, gdyż moje włosy mają tendencję do plątania się,
  • Dzięki temu sprayowi nie wyrywają mi się włosy podczas czesania, 
  • Należy uważać z ilością używanego sprayu, gdyż w nadmiernej ilości może przetłuścić włosy,
  • Daleko w składzie zawiera alkohol denauryzowany, więc nie powinien wysuszać włosów,
  • Spray sprawdzi się w sytuacji, gdy stosujemy bezsilikonową pielęgnację włosów, gdyż włosy się wówczas częściej strączkują,
  • Producent zaleca, aby stosować spray u dzieci, które mają przynajmniej 3 lata,
  • Jeśli również macie włosy, które się plączą, to warto go zakupić, gdyż jest tani i wydajny, a także zdecydowanie ułatwia rozczesywanie suchych włosów.

A Wy macie jakieś swoje patenty na łatwiejsze rozczesywanie włosów? :)

sobota, 22 listopada 2014

Moja włosowa historia

Moja włosowa historia


Gdy miałam 1 roczek, to byłam prawie łysa :)

W wieku 2 lat miałam już trochę więcej włosów:

Od urodzenia aż do około 6 lat miałam grzywkę i włosy ścinane do ramion:

Od 7 lat zapuszczałam włosy na komunię:

W wieku 11 lat miałam włosy ładne, nie stosowałam żadnych kosmetyków oprócz szamponu pewnie jakiegoś z reklamy:

W gimnazjum niestety kupiłam prostownicę i zaczęłam prostować włosy prawie codziennie:

Po 3 latach prostowania na głowie zamiast włosów miałam niestety strąki:

Włosy zaczęły mi się kruszyć, miałam rozdwojone końcówki włosów, więc zaczęłam stosować odżywki, domową maskę do włosów: z żółtkiem jajka, olejem rycynowym i kilkoma kroplami soku z cytryny:

Nakładanie na włosy maski zaczęły przynosić rezultaty, zakupiłam wychwalaną przez koleżankę angielską maskę Treatment WAX. Mieszałam ją z kilka kroplami olejku rycynowego i nakładałam ją na włosy i skórę głowy, nakładając na głowę foliowy czepek oraz ręcznik. Taki kompres trzymałam 2 - 3 godziny.

Maska WAX z olejem rycynowym zaczęła przynosić efekty, pojawił się na mojej głowie wysyp baby hair:

Zdjęcie z przygotowań do studniówki, moje włosy były w coraz lepszym stanie:

Po maturze miałam już całkiem ładne włosy, zaczęły się ładnie błyszczeć:

Moje włosy na początku pierwszego roku studiów. Wtedy niestety nie miałam czasu na pielęgnację włosów:

 Na drugim roku studiów włosy nie były już takie ładne. Wówczas stosowałam tylko silny szampon z SLS i odżywkę z tej samej serii co szampon:

Na 3 roku studiów moje włosy zaczęły być sianowate, nie chciały się kręcić, były oporne na wszelkie stylizacje:

Zaczęłam mieć strąki na głowie. Na 4 roku studiów powiedziałam sobie dość. Zaczęłam szukać informacji w Internecie jak mogę zregenerować moje włosy. Zaczęłam kupować maski, odżywki, zaczęłam olejować włosy, stosowałam płukanki do włosów:

Włosy były w bardzo złym stanie. To był zaledwie początek świadomego dbania o włosy:

Później było już znacznie lepiej. Moja pielęgnacja zaczęła działać, co widać na poniższym zdjęciu. Aha i ważnym elementem mojej pielęgnacji było wcieranie odżywki Jantar. Na wakacjach, po skończeniu studiów, moje włosy wyglądały tak:

Obecnie moje włosy wyglądają tak:

Przede mną jeszcze długa droga do tego, żeby moje włosy były w jeszcze lepszej kondycji, ale ja i tak widzę efekty mojej pielęgnacji włosów:
:


Moja pielęgnacja włosów w skrócie:
  • Używam 2 szampony: jeden łagodny np. Babydream i drugi szampon silniejszy do oczyszczania skóry głowy, np. szampony Barwa,
  • Stosuję metodę OMO,
  • Maski 2 razy w tygodniu,
  • Odżywki po każdym myciu włosów,
  • Olejowanie włosów 1 - 2 razy w tygodniu,
  • Wcierki do włosów: Jantar, Joanna Rzepa, woda brzozowa,
  • Spożywam siemię lniane, skrzyp polny i pokrzywę. Oprócz tego próbuję zdrowiej się odżywiać,
  • Nigdy nie farbowałam włosów,
  • Rzadko kiedy suszę włosy suszarką, a jak już suszę, to chłodnym nawiewem. Rzadko również stosuję prostownicę lub lokówkę.

Jakbyście chciały, to napiszcie mi swoją włosową historię, a ja ją zamieszczę na blogu :)

piątek, 14 listopada 2014

Błędy popełniane w pielęgnacji włosów

Błędy popełniane w pielęgnacji włosów



Stosowanie szamponu i odżywki z tej samej serii.
Rodzaj szamponu dostosowujemy do typu skóry głowy, zaś odżywkę wybiera się biorąc pod uwagę rodzaj włosów. Na przykład szampon wybieramy do włosów przetłuszczających się, zaś odżywkę na przykład tą do włosów suchych i zniszczonych. 

Błędne myślenie, że lepiej położyć się spać w mokrych włosach niż wysuszyć je suszarką.
Zdecydowanie lepiej jest wysuszyć włosy chłodnym nawiewem, niż iść spać z mokrymi włosami. Mokre kosmyki są słabsze, szybciej się łamią i są mało odporne na wszelkie uszkodzenia.

Czesanie włosów całkiem mokrych.
Najlepiej jest czesać włosy, jak już są dobrze podeschnięte, gdyż są wtedy bardziej odporne na uszkodzenie ich grzebieniem. Czesanie całkiem mokrych włosów może spowodować łamanie włosów.

Kolejny błąd: nie używanie masek na włosy gdyż obciążają one włosy i powodują one szybsze przetłuszczanie się włosów.
Jeśli włosy są skłonne do przetłuszczania się, to można nakładać maskę na włosy na wysokości od ucha aż do końcówek włosa, a następnie dokładnie spłukać. Jeśli włosy mają silną tendencję do przetłuszczania się, to można nakładać maskę na włosy na przykład na 2 - 3 godziny przed myciem włosów. W tym czasie wszelkie dobroczynne składniki maski zdążą się wchłonąć w strukturę włosa, po czym można maskę zmyć szamponem.

Błędne myślenie: "Nie stosuję maski, bo odżywka dogłębnie odżywia i wzmacnia moje włosy".
Odżywka ma za zadanie wspomóc rozczesywanie włosów oraz chronić je przed urazami mechanicznymi, w niewielkim stopniu ma wpływ na wzmocnienie włosów. Dzieje się tak, ponieważ odżywka nałożona na 2 - 3 minuty nie ma szans na regenerację włosów. Do wzmocnienia i odżywienia służy maska, która jest o wiele bardziej wzbogacona o więcej składników odżywczych dla włosa.

Nieprawdziwe skojarzenia: jeśli będę dobrze będę zabezpieczać włosy przed wysoką temperaturą, to moje włosy nigdy nie będą zniszczone.
Częste stosowanie prostownicy i lokówki może doprowadzić do zniszczenia włosów zabezpieczanych nawet najlepszymi kosmetykami termoochronnymi. Żaden taki kosmetyk nie będzie w 100 % ochraniał włosów przed gorącą temperaturą.

Kolejny błędny tok myślenia: nie ma sensu czesać włosów przed ich myciem, bo i tak w czasie mycia się poplączą.
Warto przed każdym myciem dobrze delikatnie rozczesać włosy, aby po myciu nie były jeszcze bardziej skołtunione. Umyte, nierozczesane wcześniej włosy są dwukrotnie bardziej poplątane i szybciej można je uszkodzić. A więc włosy rozczesane przed myciem, są o wiele mnie skołtunione po ich myciu.

Szorowanie włosów ręcznikiem po ich myciu, żeby szybciej wyschły.
Włosy po umyciu, należy delikatnie odsączyć od nadmiaru wody, Wystarczy nałożyć na głowę ręcznik i posiedzieć w nim na przykład 10 - 15 minut, a w tym czasie ręcznik sam odsączy wodę. W żadnym wypadku, nie wolno pocierać włosów ręcznikiem. Włosy będą schnąć trochę dłużej, ale będą zdecydowanie zdrowsze.

Mylne myślenie, że rozdwojone końcówki można zregenerować.
Rozdwojonych końcówek nie można w żaden sposób zregenerować i "skleić". Jedynym ratunkiem dla zniszczonych końcówek jest ich ścięcie. Aby zapobiec w przyszłości rozdwajaniu włosów, warto ochraniać końcówki olejami lub silikonowym serum.

Nieprawdziwy pogląd, że jeśli zetniemy włosy, to przestaną one wypadać.
Obcięcie włosów w zupełności nie ma wpływu na ograniczenie wypadania włosów. Między cebulkami włosów - skąd wypadają włosy -  nie ma żadnej "komunikacji" między końcówkami włosów, które są ścinane przez fryzjera.

Nie korzystanie z silikonów w pielęgnacji włosów może być kolejnym błędem.
Pielęgnacja bezsilikonowa może sprawdzać się bardzo dobrze na włosach niskoporowatych, które są bardzo zdrowe. Powszechnie krąży pogląd, że silikony niszczą włosy, a jest to nieprawda. Wręcz przeciwnie, silikony chronią włosy przed urazami mechanicznymi i innymi uszkodzeniami.

Nie korzystanie z szamponów z SLS.
Powszechnie krąży też nieprawdziwa opinia, że SLS - y niszczą włosy. Stosowanie tylko łagodnych szamponów spowoduje, ze pozostałości silikonów, olejów i innych składników nadbudują się na włosach i będą bardzo obciążone. Włosy wymagają wówczas oczyszczenia na przykład 1 raz na tydzień silniejszym szamponem właśnie z SLS.
 

A Wy macie jakieś fajne "patenty" na piękne włosy? :)

wtorek, 11 listopada 2014

Indyjski olejek SESA

Indyjski olejek Sesa - moja opinia

TUTAJ  pisałam o zapewnieniach producenta odnośnie działania olejku Sesa.


Olejek zakupiłam 15 maja i do tej pory stosowałam go regularnie 1- 2 razy w tygodniu. Najpierw moczyłam całą głowę pod prysznicem. Nadmiar wody odsączałam ręcznikiem. Następnie olejek wlewałam na talerzyk i opuszkami palców wmasowywałam w skórę głowy i na całą długość włosów. Nakładałam na głowę foliowy czepek i ciepłą czapkę. Całość trzymałam na głowie 3 - 4 godziny, następnie zmywałam całość szamponem Babydream. 

Olejek ma zieloną konsystencję. Jak w pomieszczeniu jest temperatura poniżej 24 stopni, to olejek ma stałą konsystencję. Wystarczy wówczas potrzeć butelkę z olejkiem dłońmi i ogrzać ją w ten sposób i olejek będzie miał płynną postać.

  • Cena: około 34 zł za 180 ml (plus 8 zł wysyłka, razem 42 zł), 90 ml za 16 zł (bez wysyłki), 30 ml za 7 zł ( bez kosztów przesyłki).
  • Pojemność: 180 ml, jest jeszcze wersja olejku o pojemności 90 ml i 30 ml(cena bez kosztów wysyłki to około 20 zł),
  • Olejek zakupiłam na Allegro, jest dostępny również innych sklepach internetowych, np. na stronie www.helfy.pl

  • Olejek znajduje się w kolorowym kartoniku i w białej plastikowej butelce z czerwonym korkiem. Wraz z olejkiem dodawany był gratis szampon Sesa o pojemności 80 ml. Szampon bardzo dobrze zmywa olejek,
  • Zapach ziołowy, dość intensywny, długo utrzymuje się na włosach. Dla mnie jest to bardzo przyjemny zapach, ale wielu osobom ten zapach się nie podoba, 
  • Konsystencja typowo olejowa, gęsta, w zielonym kolorze.

Umyj włosy, osusz je delikatnie ręcznikiem. Aplikuj olejek na skórę głowy masując delikatnie opuszkami palców. Idealny byłby 20 - minutowy delikatny masaż. Aplikuj olejek do momentu, gdy skóra przestanie go absorbować. Na koniec wmasuj olejek w końcówki włosów. Zostaw na całą noc, rano umyj włosy delikatnym szamponem. Stosuj 2 - 3 razy w tygodniu. Jeśli włosy są bardzo wysuszone, z łupieżem i skóra głowy swędzi, dobrze jest stosować olejek każdego wieczora.

  • Olejek bardzo dobrze wpływa na skórę głowy, koi ją, dobrze ją nawilża,
  • Pojawiły się nowe włosy baby hair,
  • Olejek zmniejszył wypadanie włosów i do tej pory nie pojawiło się u mnie jesienne wypadanie włosów. A zawsze co roku wypadało mi więcej włosów na jesień i wiosnę,
  • Olejek bardzo dobrze zabezpiecza końcówki włosów przed rozdwajaniem się,
  • Olejek pięknie nabłyszcza włosy, gdyż stosowałam go zarówno na skalp, jak i na całą długość włosów, 
  • Włosy po olejku są ujarzmione, nie odstaje każdy w inną stronę.

  • Olejek posiada w składzie 18 ajuwerdyjskich ziół oraz 5 odżywczych olei,
  • Olejek ma za zadanie również eliminować łupież, jednak nie mogę powiedzieć, czy działa pod tym kątem, ponieważ ja nie mam łupieżu,
  • Myślę, że warto jest zakupić ten olejek, jeśli chcemy odżywić skórę głowy, zmniejszyć wypadanie włosów i nadać blasku włosom. Olejek wraz z wysyłką jest dość drogi, jednak ja go zakupiłam w maju i mam jeszcze prawie połowę oleju. Jest też wersja 90 - mililitrowa olejku i jest tańsza, kosztuje około 20 zł (bez kosztów przesyłki). 

A Wy stosowałyście kiedyś olejek Sesa? A może używacie innych olejów do włosów? :)

piątek, 7 listopada 2014

Garnier Fructis - odżywka wzmacniająca Oleo Repair

Półtora miesiąca temu zakupiłam odżywkę Garniera i poniżej opiszę jak się ona sprawowała na moich włosach:

Odżywka w składzie zawiera 3 olejki: z awokado, z Karité i oliwę z oliwek:

Skład odżywki:

Opis producenta:

Odżywka ma gęstą, kremową, białą konsystencję:

  • Cena: 8,49 zł,
  • 200 ml pojemności,
  • Odżywka jest dostępna w marketach i w drogeriach. Ja swoją odżywkę zakupiłam w Biedronce.

  • Odżywka znajduje się w pomarańczowym, plastikowym opakowaniu. Jest ono dość giętkie, dlatego łatwo wydobywa się z niej odżywkę. Jednak ciężko wydobywa się resztki odżywki z opakowaniu,
  • Zapach ładny, przyjemny, taki cukierkowy. Zapach utrzymuje się na włosach długo, nawet cały dzień,
  • Odżywka jest gęsta, dzięki czemu nie spływa z włosów i potrzeba jej niewiele żeby pokryć nią całą długość włosów.

Po umyciu włosów szamponem nałóż na nie odżywkę aż po same końce, następnie spłucz. Nadaje się do częstego stosowania. 

  • Włosy są gładkie, miękkie w dotyku,
  • Włosy ładnie się błyszczą,
  • Odżywka dobrze nawilża włosy,
  • Łatwiejsze rozczesywanie kosmyków,
  • Włosy są ładnie dociążone (nie obciążone), a wiec zapobiega puszeniu się włosów,
  • Odżywka super sprawdza się w roli zabezpieczania końcówek. Odrobinę odżywki nakładałam na końce włosów i już nie spłukiwałam. W tej roli sprawdza się również idealnie.

  • Warto stosować tą odżywkę po każdym myciu włosów, nie jest droga, jest gęsta, a co za tym idzie jest wydajna,
  • Odżywka nie obciążała moich włosów,
  • Odżywka ma bardzo ładny emolientowy skład, gdyż zawiera w sobie 3 oleje, więc odżywka wzmacnia włosy, jest bezpieczna, nie można jej "przedawkować". Oprócz olei, odżywka zawiera witaminę B3, wyciąg z cytryny, z jabłka, z trzciny cukrowej, z liści herbaty.
  • Aby odżywka lepiej zadziałała, to nakładam ją na włosy na 5 - 10 minut, a następnie dopiero ją spłukuję chłodniejszą wodą.
  • Odżywka idealnie nadaje się do laminowania włosów żelatyną, włosy są po niej pięknie pachnące,
  • Moim zdaniem ta odżywka jest lepsza od poprzedniej wersji Garniera Ultra Doux (Więcej o tej odżywce można przeczytać TUTAJ). Odżywka opisywana przeze mnie Oleo Repair, zawiera w składzie 3 oleje, zaś Ultra Doux tylko 2 oleje.

A Wy stosowałyście kiedyś tą odżywkę? Jak ją oceniacie? :)

Strony