Pielęgnacja Twoich włosów :)
Dzisiejszy post jest poświęcony pierwszej serii, którą chciałabym zapoczątkować na moim blogu o tytule "Pielęgnacja Twoich włosów" :) Dziewczyny, jeśli chciałybyście, abym opublikowała post z Waszymi włosami, to proszę o napisanie, jak pielęgnujecie swoje włosy wraz ze zdjęciem na maila: jak.dbam.o.moje.wlosy@gmail.com
Takie posty mogą być wskazówką dla innych Dziewczyn, które wiedziałyby w jaki sposób mogą zadbać o swoje włosy, jeśli mają podobny typ włosa.
***********************
Przedstawiam Wam pierwszą pielęgnację włosów Natalii - posiadaczki przepięknych włosów, której serdecznie dziękuję za napisanie poniższego postu. Natalia ma wielki talent kulinarny i serdecznie zapraszam do odwiedzenia Jej bloga:
Jestem posiadaczką wysokoporowatch, cienkich, delikatnych i
pozbawionych objętości włosów. Mają one tendencję do przetłuszczania się
(dlatego myję włosy codziennie) oraz są bardzo podatne na zniszczenia. Przez
rok mojego włosomaniactwa udało mi się
jednak sprawić, że moje włosy wyglądają znacznie lepiej niż kiedyś: są
odżywione, zdecydowanie zdrowsze, mniej podatne na złamania, a co więcej, na
głowie mam mnóstwo babyhairJ Skrótowo postaram się opisać to, jak dbałam i
wciąż dbam o moje włosy – być może będzie to pomocą dla Dziewczyn, które mają
włosy o podobnej strukturze co moje.
MYCIE
Jak każda włosomaniaczka używam dwóch szamponów – pierwszy
to delikatne myjadło do częstego mycia (u mnie jest to płyn do higieny intymnej
Facelle, którego delikatny skład bardzo polubiły moje włosy), a drugi to
produkt z SLS do oczyszczania (tutaj rewelacyjnie sprawdza się u mnie
rumiankowy szampon dla dzieci od Johnsona). Swoje włosy oczyszczam średnio raz
na tydzień. Do codziennego mycia dobrze sprawdzał się u mnie też płyn do mycia
ciała i włosów, również z Johnsona. 2-3 razy w tygodniu stosuję metodę OMO.
ODŻYWIANIE I PIELĘGNACJA
Przez ten rok wypróbowałam mnóstwo produktów do pielęgnacji
włosów. Te, które zawsze będą w mojej łazience to: mleczna maska Kallos latte,
maska SERI z miodem i migdałami, odżywka Garniera z awokado i karite, różowa
odżywka Hegrona (do spłukiwania), silikonowe odżywki z Nivea. Polecam też
odżywkę Goodbye damage, również z Garniera, którą niedawno wypróbowałam. Odżywki silikonowe stosuję na zmianę z
bezsilikonowymi. Najlepsze efekty przyniosło dla mnie jednak regularne stosowanie
domowych masek. U mnie świetnie sprawdza się maska z jogurtu naturalnego lub śmietany,
siemienia lnianego i maska drożdżowa. Do
domowych masek lubię dorzucać żółtko (ale tradycyjna maska z żółtka, rycyny i
nafty zupełnie się u mnie nie sprawdziła) i łyżkę mąki ziemniaczanej lub miodu,
który na włosy działa jak balsamJ
PŁUKANKI
Nic tak nie przyspieszyło pojawienia się babyhair jak
regularne płukanki z własnoręcznie zebranej pokrzywy lub skrzypopokrzywy. Włosy
naprawdę przestają po niej wypadać i są mocniejsze. Niestety taka płukanka
strasznie brudzi wannę… Z tych mniej brudzących polecam nawilżająca płukankę z
lipy oraz nabłyszczającą z octu jabłkowegoJ
Mniej polubiłam się z aloesem, chociaż rewelacyjnie zmiękczał włosy.
WCIERKI
Nie ma dla mnie lepszej wcierki niż woda brzozowa, najlepiej
marki Gloria. Próbowałam tej z Isany, ale lepsze efekty widziałam po
wspomnianej Glorii. Wspaniale na
wypadanie włosów działa kozieradka, która jest dla mnie niezastąpiona, kiedy
zmieniają się pory roku i zaczynam gubić więcej włosów. Dobrze sprawdził się u
mnie olejek z Green Pharmacy z czerwoną papryką, który również pobudził moje
włosy do wzrostuJ
OLEJOWANIE
Regularnie olejuję włosy – robię to zazwyczaj na noc i
zawsze na sucho. U mnie bardzo dobrze sprawdza się oliwa z oliwek, olej
rzepakowy i słonecznikówy, olejek Alterra z papają, olejek Babydream fur mama.
Mimo moich wysokoporowatych włosów dobrze działa na mnie też olej kokosowy
(pięknie pachnieJ).
Zauważyłam, że lepiej sprawdzają się u mnie naturalne oleje, a nie mieszanki.
Na same końcówki lubię nakładać olejek rycynowy, ale zawsze wymieszany z innym
naturalnym olejem.
SUSZENIE I STYLIZACJA
Kiedy tylko mogę ograniczam użycie suszarki, ale żeby moje
włosy nabrały objętości zazwyczaj muszę je wysuszyć (suszę z głową w dół) i
nałożyć piankę – świetna jest dla mnie Nivea Vital. Zawsze kończę suszenie
chłodnym nawiewem.
ZABEZPIECZANIE KOŃCÓWEK
Mój numer jeden jeśli chodzi o jedwabie do włosów to
zdecydowanie serum z Green Pharmacy, po nim naprawdę przestały mi się kruszyć
końcówki. Przed częstymi złamaniami
uchronił mnie jednak przede wszystkim zakup nożyczek fryzjerskich i regularnie
podcinanie końcówek.
PODSUMOWANIE PIELĘGNACJI
Podsumowując, w mojej pielęgnacji nigdy nie zapominam o
złotej trójce włosowej: emolientach (odżywki i oleje), proteinach (u mnie
przede wszystkim mleczne) i humektantach (miód i siemię lniane). Zawsze pamiętam też o spinaniu włosów do snu. Moim włosom wciąż daleko do ideału, ale wiem, że przez ten
rok udało mi się je odbudować i zadbać o ich zdrowie. Myślę też, że powinnyśmy
przestać sugerować się reklamami, bo takiego efektu jak w telewizji żadna z nas
nie osiągnie. Każde włosy są inne i
potrzebują indywidualnej pielęgnacji. Zachęcam Was do nauki czytania składów
kosmetyków i regularności we włosowej pielęgnacji, pozdrawiamJ
Jeśli chciałybyście pochwalić się swoimi włosami na blogu i ich pielęgnacją, to możecie pisać na mail: jak.dbam.o.moje.wlosy@gmail.com :)